1. pl
  2. cs
Grafika prezentuje logo biblioteki.

Podczas marcowej sesji dyrektor Biblioteki Publicznej w Skoczowie Marcin Wieczorek prezentował przed Radą Miejską sprawozdanie z działalności placówki w roku 2021. W wywiadzie z nim rozmawiamy o tym, jaki wpływ miała pandemia na czytelnictwo w Skoczowie.

 

– Sprawozdanie rozpoczął Pan od słów: „jest lepiej”. Zabrzmiało to bardzo optymistycznie. Czy może Pan rozwinąć tę myśl?

– Oczywiście chodziło o nasze statystyki czytelnictwa, na które składają się między innymi liczby czytelników, wypożyczeń, czy odwiedzin. Ale żeby właściwie odpowiedzieć na to pytanie, należy cofnąć się do naszego sprawozdania za rok 2020, bo tak naprawdę wtedy okazało się, ile w rzeczywistości straciliśmy w trakcie pierwszego roku pandemii. I mówiąc szczerze – wnioski były dla nas przerażające, ponieważ zauważyliśmy, że wszystkie statystyki, którymi posługujemy się na co dzień, spadły drastycznie w dół. Był to dla nas cios, zwłaszcza że od 2017 r. notowaliśmy wzrosty liczone od kilkudziesięciu do ponad 160 procent. I nagle, w ciągu niecałego roku, cała nasza kilkuletnia praca poszła na marne. A najgorsze w tym jest to, że tak naprawdę nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Pierwszy rok pandemii był bardzo chaotyczny. Uwarunkowania prawne były niedopracowane, nikt nie wiedział co będzie dalej, mieszkańcy obawiali się wirusa, rząd z miesiąca na miesiąc zmieniał rozporządzenia, a na domiar złego, w pewnym momencie całkowicie zakazano działalności instytucji kultury, skutkiem czego my, będąc zgodnie z ustawą taką samą instytucją kultury jak na przykład domy kultury, również musieliśmy zamknąć drzwi przed naszymi czytelnikami na kilka miesięcy. Co więcej, zakazano nie tylko organizacji wszelkich imprez lub wydarzeń, ale także – co było dla nas całkiem niezrozumiałe – wypożyczania książek. Czyli, mówiąc krótko, naszej najważniejszej i podstawowej działalności. Tak więc 2020 rok nie był rokiem dobrym. W dodatku musieliśmy się mocno tłumaczyć przed naszymi czytelnikami, którzy nie rozumieli dlaczego biblioteka, do tej pory przecież całkowicie dostępna, nie tylko nie wpuszcza ich do środka, ale nawet nie wypożycza książek. Na szczęście w pewnym momencie ten ostatni zakaz został zniesiony, ale i tak sporo czasu jeszcze upłynęło, zanim ponownie mogliśmy zaprosić czytelników do środka. Trzeba tutaj dodać, że większość czytelników rozumiała, iż jako instytucja publiczna musimy trzymać się stricte przepisów i nie mamy tutaj pola manewru, aczkolwiek zdarzały się też pojedyncze przypadki, gdy takie tłumaczenie okazywało się niewystarczające.

 

– Ale rok 2020 minął i nastał kolejny – również pod znakiem pandemii…

– Tak, ale było już trochę inaczej. Z jednej strony wszyscy byli już zmęczeni pandemią i ciągłymi obostrzeniami, a z drugiej – chyba trochę oswoiliśmy się z tym zagrożeniem. Dla nas sytuacja poprawiła się, choć nie na tyle, by mówić o jakimś większym sukcesie. Owszem, obostrzenia dotyczące organizacji spotkań lub imprez zostały zluzowane, ale z kolei nałożono limity liczby osób mogących przebywać w tym samym czasie w jednym pomieszczeniu. Dla nas oznaczało to na przykład, że w Wypożyczalni dla dorosłych mogło jednocześnie przebywać maksymalnie 6 osób, a w Oddziale dla dzieci i młodzieży – 4. Rzecz jasna – w maseczkach, po skorzystaniu ze środków dezynfekujących i przy zastosowaniu pleksi oddzielających bibliotekarzy od czytelników. Niestety, metraż mamy taki, a nie inny, więc była to rzecz, której nie byliśmy w stanie przeskoczyć. To samo dotyczyło oczywiście naszej Czytelni, w której zazwyczaj odbywały się wszystkie prelekcje i spotkania. Dlatego po raz kolejny byliśmy zmuszeni do rezygnacji z wielu wydarzeń, a te, które udało się zorganizować, między innymi w ramach projektu „Aktywne spędzanie czasu w Hrádku i Skoczowie“, zostały zrealizowane w innych miejscach. Co z kolei wiązało się dla nas z dodatkowymi kosztami. Mimo to rok 2021 okazał się lepszy niż 2020, dlatego właśnie powiedziałem podczas sesji, że jest lepiej. I taka też jest prawda, co znowu znalazło odbicie w statystykach, które ponownie zaczęły rosnąć. Mówiąc krótko – powoli zaczynamy odrabiać straty z tych dwóch lat i mamy nadzieję, że ta tendencja się utrzyma. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że powrót do tego, co było przed pandemią, będzie procesem długim i czeka nas teraz wiele pracy, ale tej akurat nigdy się nie obawialiśmy. Znacznie większym problemem są teraz środki finansowe, ale to już inny temat. Natomiast trzeba jeszcze zaznaczyć, że nasze statystyki za rok 2021 byłyby wyższe, gdyby nie konieczność zamknięcia Filii nr 1 na 8,5 miesiąca, co było spowodowane remontem szkoły przy ul. Bielskiej 34 w Skoczowie, gdzie mieści się placówka.

 

– Mimo ogólnie optymistycznego wydźwięku sprawozdania, pojawiła się też kwestia spadku liczby czytelników. Co miało wpływ na taki stan rzeczy?

– Kwestia liczby czytelników zawsze jest rzeczą nieoczywistą, dlatego za każdym razem staram się ten punkt dodatkowo tłumaczyć. Przede wszystkim chodzi o to, że nie odzwierciedla faktycznej ilości wydanych kart bibliotecznych. Trzeba pamiętać, że statystyka rządzi się swoimi prawami, a my możemy w niej podawać tylko tych czytelników, którzy w ciągu danego roku przyjdą do nas przynajmniej raz i wypożyczą chociaż jedną pozycję. Tak więc jeśli ktoś pojawi się u nas na przykład po dwuletniej nieobecności, to dopiero wtedy możemy go odnotować. I mimo że podczas nieobecności stale widnieje w naszym systemie jako czytelnik, nie pojawia się on w statystykach. Ale wracając do pytania – rzeczywiście, mimo wyraźnego wzrostu zarówno liczby wypożyczeń, jak i odwiedzin, ogólna liczba czytelników spadła. I to też jest niestety spowodowane pandemią koronawirusa. Po pierwsze, sporo naszych czytelników przebywało na kwarantannach, czasami kilkakrotnie w ciągu roku lub zwyczajnie mocno ograniczyło aktywność kulturalną, w tym związaną również z biblioteką, w obawie o zdrowie swoje lub bliskich. I to jest rzecz, którą mocno odczuły wszystkie biblioteki lub domy kultury w kraju. Niestety, prawda też jest taka, że wielu czytelników straciliśmy bezpowrotnie, ponieważ zmarli. A wiemy o tym, bo zawsze byliśmy i jesteśmy bardzo blisko z naszymi czytelnikami, wielu znamy z imienia i nazwiska bez zaglądania do programu bibliotecznego, więc takie tragiczne wieści docierają do nas bardzo szybko. Nie zmienia to jednak faktu, że czytelnictwo w Skoczowie zawsze stało i stoi nadal na bardzo wysokim poziomie. Dlatego w przyszłość patrzymy optymistycznie.

 

– Co działo się w bibliotece w czasie pandemii?

– Jak już wspominałem, wiele wydarzeń i pomysłów musieliśmy przesunąć na inny czas. Nie oznacza to jednak, że zarzuciliśmy wszystkie. Przede wszystkim stale utrzymywaliśmy kontakt z naszymi czytelnikami, nawet w okresach całkowitego zamknięcia placówki, na przykład publikując różne przydatne informacje na naszych profilach społecznościowych i dołączając do akcji #NieZostawiamCzytelnika zainicjowanej przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich. Później, kiedy obostrzenia zostały nieco zluzowane, ale wciąż nie mogliśmy przywrócić wolnego dostępu do regałów, wprowadziliśmy usługę „Książka na telefon”, dzięki której czytelnicy mogli zamówić książki i odebrać już przygotowane pakiety. Tradycyjnie, jak co roku, dołączyliśmy do akcji „Narodowego Czytania”, nadal kontynuowaliśmy akcję „Mała książka – wielki człowiek” dla trzylatków oraz dzieci przedszkolnych, wzięliśmy udział w akcji „Kinder Mleczna Kanapka – przerwa na wspólne czytanie”, a także – już w roku 2021 – przeprowadziliśmy szereg działań w ramach projektów „Aktywne spędzanie czasu w Hrádku i Skoczowie“ oraz „Spotkania #wbibliotece” – oczywiście wszystko zgodnie z aktualnymi obostrzeniami i zaleceniami Sanepidu oraz Biblioteki Narodowej. Włączyliśmy się też w obchody Roku Gustawa Morcinka w Skoczowie, w ramach którego zorganizowaliśmy między innymi konkurs plastyczno-literacki „Morcinek w… komiksie”, gdzie zadaniem uczestników było przygotowanie komiksu na podstawie baśni i legend spisanych przez Morcinka. Dodatkowo udało nam się nawiązać współpracę z Wyższą Szkołą Humanitas w Sosnowcu i dołączyć do realizowanego przez uczelnię projektu „Cyfrowi eksperci w Podregionie Bielskim”, dzięki któremu otrzymaliśmy nowoczesny sprzęt (w tym na przykład tablety, roboty do nauki programowania, gry edukacyjne i kamerę), który w tym roku i kolejnych latach będzie wykorzystywany podczas zajęć z dziećmi i młodzieżą. Oczywiście na tym nie koniec, ponieważ wprowadziliśmy także możliwość wypożyczania e-booków z serwisów Legimi i IBUK Libra, co było możliwe dzięki współpracy z Biblioteką Śląską w Katowicach oraz zadaniu „Książki online dla każdego” finansowanemu w ramach II edycji Marszałkowskiego Budżetu Obywatelskiego Województwa Śląskiego na rok 2021 (w tym miejscu warto wspomnieć, że dostęp do serwisów Legimi i IBUK Libra będzie możliwy do lipca 2022 r., ale od 1 maja oferujemy z kolei kody do serwisu Empik GO). Ponadto wykorzystaliśmy czas pandemii do wprowadzenia dodatkowych zmian i udogodnień. Między innymi nasz Oddział dla dzieci i młodzieży wzbogacił się o nową ladę biblioteczną i dodatkowe regały na książki, rozpoczęliśmy reorganizację Czytelni, przeprowadziliśmy gruntowny przegląd zbiorów w celu usunięcia starych i zniszczonych woluminów, a także wprowadziliśmy zapowiadaną już wcześniej możliwość wypożyczania książek za pomocą kodów QR.

 

– Wspomniał Pan, że problemem są teraz finanse. Jak w związku z tym wygląda kwestia finansowania działalności biblioteki?

– W kwestii problemów nie powiem tutaj nic odkrywczego, bo tak naprawdę dotyka nas to samo, co wszystkich – czyli potężny i nieprzewidziany wzrost opłat, zwłaszcza za ogrzewanie i energię, inflacja, wzrost cen i dodatkowych kosztów. A niestety, nasz budżet nie jest z gumy. I jest to problem, z którym muszą mierzyć się wszystkie biblioteki w kraju. Trzeba pamiętać, że biblioteki są uzależnione od dotacji z gminy, a biorąc pod uwagę uwarunkowania, napięte budżety gmin, czy też stale rosnące potrzeby, a zwłaszcza koszta stałe, na co przecież nie mamy wpływu, rozmowy o budżecie nigdy nie są rzeczą łatwą. Niestety, biblioteki w Polsce często znajdują się na końcu listy potrzeb. I po części jest to zrozumiałe, ponieważ inwestycje (na przykład drogi lub chodniki), opieka społeczna czy oświata zawsze będą ważniejsze dla miast i gmin. To potrzeby bieżące i nie ma z tym co polemizować. Kłopot w tym, że biblioteki w „walce” o finanse przegrywają także z domami kultury, a dodatkowo, z czego tak naprawdę niewiele osób zdaje sobie sprawę, na mocy ustawy o bibliotekach i w przeciwieństwie do właśnie domów kultury, nie mogą pobierać opłat za swoje usługi. Możemy jedynie egzekwować kary za nieterminowy zwrot książek, a to bardzo małe środki. Akurat w Skoczowie mamy to szczęście, że biblioteka zawsze miała bardzo dobry kontakt z samorządem, a zarówno poprzedni, jak i obecni włodarze gminy oraz radni od wielu lat mocno nas wspierali i robią to nadal – za co oczywiście bardzo dziękujemy – ale i tak ogrom potrzeb w gminie nie pozwala na jakieś duże zwiększenie wsparcia dla naszej placówki. Natomiast faktem jest, że w wielu miejscach w Polsce biblioteki funkcjonują na granicy wypłacalności. Są nawet takie, których nie stać na kupno nowych książek. Tak więc w Skoczowie naprawdę mamy dobre warunki do rozwoju i pracy, aczkolwiek i tak etap planowania budżetu to za każdym razem trudna sprawa. Trzeba przy tym brać pod uwagę, że zdecydowaną większość naszego budżetu pochłaniają wspomniane już koszty stałe. Jak powiedziałem – rachunki i opłaty rosną nie tylko w gospodarstwach domowych – nam także. Dodatkowo koszt zorganizowania na przykład spotkania autorskiego wzrósł w ciągu ostatnich kilku lat dwu,a nawet trzykrotnie. Tak samo usługi i wiele innych rzeczy. Są też sprawy, na których na pewno nie zamierzamy oszczędzać – mam tutaj na myśli przykładowo zakup nowości wydawniczych, bo to przecież podstawa działalności biblioteki. W efekcie, po podliczeniu tego wszystkiego, na działalność kulturalną zostaje niewiele, a o rozwinięciu bazy komputerowej czy zakupie dodatkowego sprzętu nie mamy co marzyć.

 

– A jak wygląda sprawa ze środkami zewnętrznymi? Czy skoczowska biblioteka korzysta z nich?

– To osobny temat i również trudny. Przyznam, że czasem nawet spotykam się z takim zarzutem. Słyszę na przykład: „jak nie macie pieniędzy, to piszcie projekty”. Tyle że my tak właśnie robimy... Jeżeli tylko jest taka możliwość, staramy się je pisać i pozyskiwać finanse zarówno z ministerstwa, jak i różnych organizacji, czy Unii Europejskiej. Przykładem mogą być wspomniane już projekty z roku 2021 lub międzynarodowy projekt, który zakończył się w 2019 roku, realizowany razem z Urzędem Miejskim i Biblioteką Regionalną w Karwinie. Niestety, w tym zakresie, zwłaszcza w ostatnich latach, również nie jest kolorowo. Owszem, samych możliwości zdobycia dodatkowych środków jest całkiem sporo, ale w zdecydowanej większości pieniądze można pozyskać tylko na działania miękkie – warsztaty, spotkania, prelekcje itd. Poza tym nie tylko my jesteśmy w grze – o te same środki walczą setki innych bibliotek, domów kultury czy stowarzyszeń z całego kraju. I oczywiście trzeba też każdorazowo wziąć pod uwagę coś, o czym niewielu pamięta – a mianowicie wkład własny, który również trzeba zaplanować w budżecie i może wynieść od kilkunastu, do kilkudziesięciu procent wnioskowanej kwoty. W ten sposób koło się zamyka. Natomiast obecnie są bardzo ograniczone możliwości pozyskania finansowania na to, co nas w tej chwili najbardziej interesuje, czyli na środki trwałe – komputery, sprzęt, wyposażenie itd. – słowem, nowoczesne narzędzia biblioteczne. Oczywiście, jest na przykład „Kraszewski. Komputery dla bibliotek”, czyli program co roku ogłaszany przez Instytut Książki i do którego corocznie przystępujemy. Tyle że tutaj znowu problemem jest sławny już wskaźnik G – wskaźnik dochodów gminy na mieszkańca, który w Skoczowie jest wysoki. Skoro tak jest, nie kwalifikujemy się do ubogich gmin, które otrzymują za ten fakt dodatkowe punkty w konkursach o środki unijne. Mówiąc najprościej – według oceniających projekt gmina Skoczów jest zbyt bogatą gminą, by program nas uwzględnił i przyznał dofinansowanie. Dotyczy to też wielu innych programów, w ramach których można teoretycznie starać się o środki. Ale nie poddajemy się i walczymy dalej. Przykładowo w samym 2019 r. udało nam się pozyskać dla biblioteki prawie 50 tys. zł dzięki naszemu projektowi „Skoczowska Teatroteka”, dofinansowanemu ze środków ministra kultury i dziedzictwa narodowego, znalezieniu się w gronie laureatów II edycji programu „Moje miejsce na ziemi” Fundacji Orlen oraz dotacji z Biblioteki Narodowej na zakup nowości wydawniczych. Z kolei w roku 2020 pozyskaliśmy 21 538 zł, a w 2020 r. 27 738 zł. Wracając jednak do tematu – nie są to środki, które możemy przeznaczyć na sprzęt, czy choćby zakup dodatkowego regału na książki. W związku z tym stale poszukujemy innych rozwiązań i po prostu – działamy.

 

– Pandemia zakończyła się. Jakie zadania stoją teraz przez biblioteką?

– Na pewno musimy starać się zminimalizować straty i odzyskać to, co straciliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat. Powiedzmy sobie szczerze – biblioteka zawsze była i powinna być blisko mieszkańców. Powinna żyć i być odwiedzana. Dlatego brak wolnego dostępu do regałów lub przyjmowanie czytelników przy drzwiach głównych budzi nasz sprzeciw i na pewno nie chcielibyśmy do tego wrócić. Jak mówiłem – nie mieliśmy wyboru. Co nie znaczy, że zgadzaliśmy się z takim rozwiązaniem. Mam nadzieję, że ostatnie dwa trudne lata pozwoliły na wypracowanie rozwiązań, które w przyszłości, jeśli oczywiście będzie to wymagane, pozwolą ograniczyć straty. Nie tylko gospodarcze lub finansowe, ale też kulturalne. My natomiast musimy zrobić wszystko, by wrócić do stanu sprzed pandemii. Wiemy, że może to potrwać kilka lat, ale trudno – na pewno nie zwolnimy tempa.

 

– Na czym w związku z tym polega praca bibliotekarza? Czy pandemia zmieniła coś w tym względzie?

– Sama pandemia niewiele zmieniła w samym charakterze naszej pracy, choć być może niektóre elementy okazały się bardziej potrzebne niż wcześniej. Natomiast na czym ona polega, to już nie jest takie łatwe pytanie. Kim powinien być bibliotekarz? Najprościej można by odpowiedzieć: wszystkim po trochu. Bibliotekarz musi być po części animatorem, psychologiem, społecznikiem, informatykiem, specjalistą wielu dziedzin, czasem po prostu przyjacielem, a na pewno miłośnikiem książek i osobą oczytaną – choćby po to, by polecić czytelnikowi tę, czy inną książkę. Na pewno trzeba mieć odpowiednie predyspozycje do tej pracy i właściwy charakter. Prawda jednak jest taka, że sytuacja bibliotekarzy w Polsce nie jest łatwa. I nie chodzi tutaj nawet o finansowanie instytucji. Po prostu często biblioteki spotykają się z całkowitym niezrozumieniem charakteru pracy wykonywanej w naszych placówkach. Sam pamiętam pełen oburzenia komentarz na Facebooku, gdy szukaliśmy nowej osoby do Działu gromadzenia i opracowania zbiorów, który brzmiał mniej więcej: „nawet do biblioteki chcą już ludzi po studiach!”. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że osoba komentująca kompletnie nie miała pojęcia, co obecnie robi się w bibliotece i jakie kompetencje są wymagane od bibliotekarzy. Dla mnie osobiście nie ma znaczenia, czy osoba, która chce u nas pracować, ma wykształcenie wyższe, czy też nie, jeżeli spełnia inne wymagania i po prostu pasuje do tej pracy. Ale w tym konkretnym przypadku chodziło o Dział gromadzenia – czyli generalnie dział administracyjny, przez który przechodzą wszystkie książki zanim trafią do wypożyczalni. Jednak świetnie obrazuje to naszą rzeczywistość. Wiele bibliotek ma obecnie bardzo rozwiniętą ofertę kulturalną, doskonale działającą promocję, wiele sukcesów (choćby w zdobywaniu środków zewnętrznych), a mimo to spotykamy się z twierdzeniem, że nasza praca polega na czytaniu książek i piciu kawy. Takie opinie, zresztą bardzo krzywdzące, wciąż funkcjonują i na pewno nie są motywujące, a w dodatku bardzo przeszkadzają na etapie planowania budżetu i ustalania go z osobami decyzyjnymi. Wiele bibliotek, w tym dyrektorów z najbardziej znanych placówek w kraju, stara się z tym walczyć, ale jeszcze długa droga przed nami zanim uda się całkowicie wyplenić takie opinie – o ile kiedykolwiek. Jednak dla nas liczy się przede wszystkim opinia naszych czytelników. To oni nas odwiedzają i najlepiej wiedzą, co się u nas dzieje i na czym polega nasza praca. Mamy mnóstwo pozytywnych opinii, w zasadzie niemal każdego dnia pojawiają się nowe, co bardzo nas motywuje. Ostatnio coraz częściej pojawiają się też u nas osoby, które nie odwiedzały biblioteki od kilku lat i to one są najbardziej zaskoczone zmianami, które biblioteka przeszła od 2017 roku. Dodam – bardzo pozytywnie zaskoczone.

 

– Wobec tego ostatnie już pytanie – jakimi czytelnikami są skoczowianie?

– Na pewno bardzo wymagającymi – co nas tylko cieszy, bo dzięki temu stale mamy motywację do zakupu jak najlepszych tytułów i podnoszenia jakości naszych usług. Tutaj nie ma półśrodków. Jeśli zrobimy coś nie tak, na pewno ktoś nam to wygarnie (śmiech). No i bardzo dobrze. Mieszkańcy Skoczowa są też osobami oczytanymi, które doskonale wiedzą, co chcą w danym momencie wypożyczyć. Często sami przychodzą do nas z tytułami i autorami lub proszą o zamówienie konkretnych książek. Doskonale też orientują się w rynku wydawniczym. Zdarza się, że dzień czy dwa po premierze jakiejś książki ktoś przychodzi do nas i pyta, czy już ją mamy. I rzeczywiście, bywa, że tak właśnie jest. To kolejny efekt zmian, które wprowadziliśmy. Po prostu od kilku lat staramy się maksymalnie skrócić drogę, którą musi przejść książka od zakupu do momentu, aż znajdzie się na półce i będzie można ją wypożyczyć. Ale najważniejsze dla nas jest to, że Skoczów czyta. Obrazują to doskonale nasze statystyki, które – nawet mimo pandemii – zadają kłam ogólnopolskiej tendencji spadku czytelnictwa. My tego nie odczuwamy – wręcz przeciwnie. I tutaj duży ukłon z mojej strony i ze strony pracowników skoczowskiej biblioteki dla mieszkańców gminy Skoczów.– Bardzo dziękujemy za rozmowę. 

 

(WP)

 

Dyrektor Biblioteki Publicznej w Skoczowie Marcin Wieczorek

 

Wywiad ukazał się w czasopiśmie "Wieści Skoczowskie" [nr 5 (227) 2022, maj 2022]

2 lata pandemii w skoczowskiej bibliotece

27 maja 2022

Biblioteka Publiczna w Skoczowie

ul. Mickiewicza 9, 43-430 Skoczów,

tel.: +48 33 853 34 25

e-mail: biblioteka@bp.skoczow.pl

© 2020 Biblioteka Publiczna w Skoczowie